Oliwer

Oliwer urodził się 25.08.2003r. jako drugie dziecko w naszej rodzinie. Bardzo cieszyliśmy się, ponieważ mieliśmy już córkę. W szpitalu Oliwer otrzymał 9 punktów w skali Apgar i wydawało się, że jest zupełnie zdrowym dzieckiem. Jednak już od trzeciego miesiąca życia zauważyliśmy, że coś jest nie tak. Syn miał bardzo słabe napięcie mięśniowe. Nie potrafił przez bardzo długi czas utrzymywać głowy w pozycji pionowej i bardzo nas to martwiło. Od tego czas rozpoczęła się nasza "wędrówka"...

Pani pediatra skierowała nas na USG głowy. Z wynikiem tego badania zgłosiliśmy się do P. neurolog, która także zauważyła pewne nieprawidłowości w rozwoju naszego dziecka. Zostaliśmy skierowani do Ośrodka Wczesnej Interwencji w Szczecinie.Od tego momentu rozpoczęły się nasze pierwsze zajęcia z synem. Regularnie co 2 tygodnie dostawaliśmy wskazówki i zalecenia jak mamy ćwiczyć z Oliwerem w domu. W międzyczasie robione były kolejne badania, USG głowy (jeszcze 2 razy), EEG, badanie TSH, badanie kości, badanie słuchu (3 razy). Konsultacje z kardiologiem, ortopedą. Wizyty u okulisty, gdzie okazało się, że syn ma w jednym oku wrodzoną wadę wzroku. Mnóstwo było tych badań, ponieważ rozwój naszego syna bardzo nas niepokoił. Oliwer nie raczkował, mało gaworzył, bardzo późno zaczął siedzieć i chodzić (rok i 9 miesięcy).

Nasza pani neurolog stwierdziła, że syn wykazuje opóźnienie w stosunku do swoich rówieśników, oraz dodatkowo posiada cechy dysmorficzne, co może wskazywać na wadę genetyczną. Zrobiliśmy badania genetyczne. Wynik na szczęście okazał się prawidłowy. Zalecono nam następne badania i rezonans magnetyczny głowy, po długim czasie tomograf. Wszystko konsultowane potem z neurochirurgiem i neurologiem. W międzyczasie zrobiono Oliwerowi w Krajowym Towarzystwie Autyzmu w Szczecinie diagnozę, które wskazywało nam iż syn posiada pewne cechy i zachowania dziecka autystycznego. Przypieczętowała to pani psychiatra, która w swoim zaświadczeniu napisała: ROZPOZNANIE - CAŁOŚCIOWE ZABURZENIE ROZWOJU, AUTYZM ATYPOWY, WYMAGA INTENSYWNEJ REHABILITACJI I REWALIDACJI.

Byliśmy już bardzo zmęczeni tymi poszukiwaniami, wyjazdami. Opinie i diagnozy były bardzo różne, czasami sprzeczne. Czuliśmy się zawiedzeni, bo nikt tak naprawdę nie potrafił nam powiedzieć, co jest naszemu dziecku, każdy tylko wzruszał ramionami i odsyłał nas do kolejnego specjalisty.

Mimo tych wszystkich przeciwności, nie poddawaliśmy się. Wiedzieliśmy, że Oliwer musi uczęszczać na rehabilitację. W miarę naszych możliwości finansowych, regularnie raz w tygodniu uczęszczaliśmy na zajęcia, które odbywały się w Szczecinie (logopedę, muzykoterapię, ćwiczenia słuchowo-wzrokowo-ruchowe i koncentracji uwagi, zejćie ainteraktywne, psychostymulacje, eksploracje całości rozwoju i sensoryczno-motoryczne, terepie SI, zajęcia z pedagogiem). To wszystko jest mu bardzo potrzebne, by mógł się rozwijać z potencjalnymi możliwościami. Syn ma niewykształconą mowę czynną, wokalizuje, używa gestu wskazywania. Rozumie proste polecenia sytuacyjne, wspierane gestem. Słabo eksploruje otoczenie, najczęściej pozostaje bierny. Mało chętnie współdziała. Na proponowane zadania reaguje oporem, czasem autoagresją (gryzie palec u lewej ręki). Często nie kontaktuje tego co robi. Jest mało sprawny ruchowo. Chodzi na szerokiej podstawie. Nie biega. Słabo nawiązuje kontakt wzrokowy. Rozpoznaje osoby mu bliskie i miejsca , które już zna. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że zajęcia tylko w Szczecinie to zbyt mało. Co prawda dostawaliśmy tam wskazówki od terapeutów jak radzić sobie w domu z dysfunkcjami Oliwera, ale chcieliśmy czegoś więcej. Udało nam się uczęszczać do naszego miejskiego przedszkola. Chodziliśmy tam na 2-3 godziny. Cieszyliśmy się, bo syn miał kontakt z innymi dziećmi i innym miejscem niż dom. Byłam jego opiekunką i nauczycielką. Pomagały mi Panie z przedszkola i dzieci. Wspominam ten czas naprawdę miło! Potem zaczęła się "zerówka", klasa 1 i obecnie klasa 2 szkoły podstawowej. Oliwer ma nauczanie indywidualne oraz uczestniczy w zajęciach rewalidacji. 

Przez te wszystkie lata, dzięki pieniądzom pozyskanym z 1% podatku udało nam się wyjechać parę razy na turnusy. Byliśmy w Jarosławcu, Stobnie, Warszawie, Gorzowie Wlkp. i w Wałczu. Ten ostatni turnus był bardzo intensywny i przyniósł nam wiele korzyści dla Oliwera. Chcielibyśmy spróbować jeszcze wielu innych metod, terapii, żeby jak najbardziej usprawnić syna (np. Metoda Tomatise, biofeedback). Wspaniała byłaby hipoterepia. Najbliższy ośrodek, które specjalizuje się tą metodą jest w okolicach Szczecina, w Pilchowie (około 100 km od Cedyni). Podobnie basen - najbliższy mamy w Gryfinie (około 50km). Tak ogólnie to wszędzie mamy daleko, najlepiej gdybyśmy wyprowadzili się z Cedyni, ale na razie jest to po prostu niemożliwe. 

Walczymy o nasze dziecko jak tylko możemy. Bo jeśli nie my mu pomożemy, to kto to zrobi. Nie jest łatwo. Opieka nad takim dzieckiem i jego terapią jest ciężką i żmudną pracą. Cieszymy się z każdego najmniejszego sukcesu, gestu czy zachowania Oliwera. Wiemy, że nie jesteśmy sami. Pomagają nam nasze rodziny, znajomi, sąsiedzi, przyjaciele a czasami całkiem obcy ludzie. Bardzo to doceniamy i jesteśmy przeogromnie wdzięczni. Dzięki tej pomocy wiemy i wierzymy, że to co robimy dla naszego dziecka ma jeszcze jakikolwiek sens.